środa, 30 maja 2018

PAN SZCZEPKOWSKI

PAN SZCZEPKOWSKI

Jak wiecie długo nie pisałem na blogu, wiązało się to z opieką nad Tatą a potem sprawami związanymi z pogrzebem Taty. Podczas trzy miesięcznego pożegnania, bardzo się z Tatą zbliżyliśmy, tak jak powiedział Tata dopiero teraz poznał Syna.

Tata zostawił mi testament, złożony zdwóch punktów :
Bez względu na wszystko zgoda i szacunek między Rodzeństwem
Książka zawierająca jego sposób na życie dla potomnych, szczególnie dla ukochanej wnuczki Tosii i ukochanej prawnuczki Gabrysii
Mam dwie siostry i tak jak w książce Rozwój Osobisty, pisałem że aby kogoś naprawdę kochać musimy wiedzieć za co, a więc musimy tą osobę dobrze znać. Ze starszą Siostrą nie mam problemu Ukochana Córka Tatusia, dusza towarzystwa, świetna Żona i Matka i wybitna nauczycielka matematyki, doskonała Siostra, wielokrotnie przeze mnie sprawdzona w ciężkich bojach.
Problem natomiast jest z młodsza Siostrą - pewna siebie osoba, lubiąca wakacje w Porto Santo, według własnej opinii świetna trenerka, choć trudno znaleźć jakiekolwiek info na ten temat w necie.
Przechodząc do drugiego punktu muszę powiedzieć że początkowo byłem sceptyczny do tej książki, byłoby grafomanią wydanie czegokolwiek dla Wnuczek, jednak w ostatnich dniach Taty życia przekonałem się jak wiele osób go szanowało i kochało, doceniając umiejętność budowania relacji, umiejętność rozmowy również z Dziećmi, zainteresowanie innymi ludźmi i ogromna pokora, to coś co go wyróżniało wśród biznesmenów - przeciętna osoba jest prezesem w firmie ale i też w życiu prywatnym chlubi się że jest kimś, Mój Tata nawet w firmie był osobą która dbała o interes szeregowego Pracownika, a w życiu prywatnym wolał mieć Przyjaciól i Kolegów niż osoby które by mu kłaniały się w pól.
I to według mnie bylo sekretem że choć od jego pogrzebu minął tydzień, ludzie cały czas mówią jak bardzo go szanowali i jak bardzo im przykro że nie mogli go pożegnać, bo był dla nich ogromnie ważną osobą.

Mój Ojciec nie odchodził do Boga jednak sam, była z nim ukochana przez całe życie Janeczka, Syn i najstarsza Córka, sąsiedzi i przyjaciele Gapscy i Sadzyńscy, trzymaliśmy go wraz z Bogiem za rękę , to wielka wartość, nie odchodzić samemu.
Książka Pan Szczepkowski (nazywał się tak wtedy gdy był wykąpany, ogolony i ubrany w doskonale skrojony garnitur ), nie jest biografią, Ryszard Szczepkowski był założycielem Spółdzielnii Mieszkaniowej, przewodniczącym Rady Miasta Milicz oraz prezesem Delecty. Ta książka ma pokazywać jak skupiał wokół swoich idei ludzi i jak zyskiwał ich szacunek i poparcie.
[caption id="attachment_332" align="aligncenter" width="622"]Ryszard Szczepkowski Przechodząc do drugiego punktu muszę powiedzieć że początkowo byłem sceptyczny do tej książki, byłoby grafomanią wydanie czegokolwiek dla Wnuczek, jednak w ostatnich dniach Taty życia przekonałem się jak wiele osób go szanowało i kochało, doceniając umiejętność budowania relacji, umiejętność rozmowy również z Dziećmi, zainteresowanie innymi ludźmi i ogromna pokora, to coś co go wyróżniało wśród biznesmenów - przeciętna osoba jest prezesem w firmie ale i też w życiu prywatnym chlubi się że jest kimś, Mój Tata nawet w firmie był osobą która dbała o interes szeregowego Pracownika, a w życiu prywatnym wolał mieć Przyjaciól i Kolegów niż osoby które by mu kłaniały się w pól.
I to według mnie bylo sekretem że choć od jego pogrzebu minął tydzień, ludzie cały czas mówią jak bardzo go szanowali i jak bardzo im przykro że nie mogli go pożegnać, bo był dla nich ogromnie ważną osobą. [/caption] Nie znał książek Dale Carnegiego a jednak jego postawa, tak bardzo przypominała postawę Georga Schwabesa, że dzięki pochwałom i unikaniu krytykanctwa można pozyskać ważnych sojuszników do realizacji zamierzeń, które z teoretycznych planów nabierają realnego kształtu służąc lokalnym społecznościom w spełnianiu ich najważniejszych potrzeb : mieszkaniu, pracy, rozrywki.

2 komentarze:

  1. A skąd masz to zdjęcie? Bo rozumiem ze mnie w życiu Rodziców według Ciebie w ogóle nie ma... A moze zeby czegos sie o siostrze dowiedziec wystarczy zadzwonic albo wyjsc z pokoju kiedy przyjeżdzam... Zamiast szukac informacji w internecie. Romek, i znowu to samo? Masz jakąś dziwną frajdę w dokopywaniu mi - czemu nie w 4 oczy?
    Pierwszy raz odpisuję na Twoje zaczepki, ale zależy mi na wzmocnieniu odpowiedzialności za słowa - Twoja akcja bedzie rodziła reakcję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie staram się nikomu dokopać, robię swoje i wogóle nie interesuje mnie co robisz, każdy ma swoje sumienie i każdy prędzej czy później będzie odpowiadał przed Bogiem i tylko Bóg jest moim sędzią. Ja nie wyważam nikomu drzwi, to nie mój styl.

    OdpowiedzUsuń