piątek, 27 grudnia 2019

Boże Narodzenie - święto Rodziny i Życzliwości

Boże Narodzenia - ŚWIĘTO RODZINY I ŻYCZLIWOŚCI

Na Pasterce byłem wraz z Mamą, była to Pasterka dla Dzieci, ksiądz Proboszcz wraz ze św Mikołajem dał Dzieciakom wspaniałą lekcję czym jest Wigilia i same święta Bożego Narodzenia i w jakim celu wspominamy to co wydarzyło się 2019 lat temu.

Ksiądz Prałat powiedział że w źyciu może być różnie można mieć niedobrego Nauczyciela, niedobrych Rodziców, niedobrego Proboszcza, niedobrych Kolegów i Koleżanek. Ale jeśli mamy uśmiech i życzliwość to nawet wtedy łatwiej przejść przez życie.

Bardzo ten przekaz przypomina kapitalną ekranizację Opowieści Wigilijnej Charlesa Dickensa, Wigilijny Show Richarda Donnera, w rolę współczesnego Scrooga wcielił się fantastyczny Bill Murray jako telewizyjny producent Frank Cross.

Na co dzień często zapominamy o życzliwości a uśmiech często jest nieszczery czyli zmanipulowany. a taki nie wnosi żadnej wartości w kontakty między ludźmi. Mówił o tym bardzo szczegółowo Brian Tracy w książce Siła Komunikacji.

Więc tym co jest najistotniejsze jest życzliwość, według słownika języka polskiego PWN życzliwość oznacza przyjazne usposobienie wobec siebie lub innej osoby, trudno jest więc życzliwym bez szacunku do innej osoby.

Był ciepły październik, kiedy dwójka starszych osób rozmawiały o postępowaniu młodego Człowieka, Kobieta była bardzo krytyczna wobec niego, natomiast starszy mężczyzna starał się ją hamować, mówiąc iż ludzie są różni , różne są style życia i jeśli nie naruszamy czyichś praw nie można od nas wymagać stylu życia zgodnie z koncepcją innych osób.

To bardzo ważne aby zachować życzliwość również wobec osób których styl życia jest nam obcy, np. podróże, kino. Dla mnie na przykład kino odziera nas z wyobraźni, dla mnie Kmicic nie miał nigdy twarzy Daniela Olbrychskiego lecz miał twarz stworzoną przez Henryka Sienkiewicza, podobnie bohaterki Outsidera Holly powieści Stephana Kinga.

Życzliwość to przede wszystkim otwarta dyskusja, nie mówię że inna osoba nie ma prawa do swojego poglądu, tylko mówię że ja rozumiem to inaczej i wyrażam swój pogląd, rozumiem że dla pewnych osób abstynencja stanowi pewną wartość, jeżeli jednak w czasie Bożego Narodzenia lub Sylwestra wypijamy w miłym towarzystwie kieliszek czerwonego wina, to nie jest on bardziej szkodliwy od narzucaniu innym swojego zdania, wręcz odwrotnie.

Ksiądz Profesor Pawlukiewicz nazwał dopalaczami nie tylko papierosy, alkohol ale również kawę, ciacha, muzykę, kino, klubbing, podróże. Normalnie muzyka nie jest dopalaczem ale jeśli musimy słuchać jej bez przerwy zaniedbując inne sfery życia to staje się właśnie takim dopalaczem.

Również nasza praca może stać się takim dopalaczem, nawet w pracy w której spędzamy ponad 12 godzin dziennie, potrzebujemy oderwana choćby po to by się zrelaksować lub pobyć z innymi ludźmi. Jest jeszcze jedno zagrożenie którym wiele osób ulega to między innymi przekonanie że nasza praca czyni nas ludźmi bardziej wartościowymi od innych. Często taką pokusę mają managerowie niższego szczebla, szprzedawcy, programiści .

Pisał o tym Dale Carnegie na początku XX wieku , skoro o tym samym pisze Katarzyna Grochola w XXI wieku, to znaczy że nic się w tym temacie nie zmieniło, nadal uwielbiamy gawędziarzy a nie znosimy nudziarzy, tym bardziej takim którzy na siłe wciskają nam swoje koncepcje. Są kinomaniakami okay, mi to nie przeszkadza - więc niech zaakceptują że jestem książkoholikiem i nie wciskają mi na siłę swoich koncepcji życia. Ja chce żyć własnym życiem a nie życiem Szeryfa z Nottingham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz