niedziela, 22 grudnia 2019

ZAMIENNIK czyli jak żyć z dysonansem poznawczym

Zamiennik czyli jak żyć z dysonanansem poznawczym

Elliota Arosnona poznałem dzięki bestsellerowi Serce i umysł, była to druga moja książka po kryminologii z dziedziny psychologii i ciesze się że jest Ona pozycją obowiązkową dla studentów psychologii.

Książka ta zaczyna się od nadmorskiej kawiarni z której widać jak w zatoce topi się pewien żeglarz, z całej grupy tylko jedna Dziewczyna reaguje prosząc obsługę by poinformowała Straż Wodną Ci jednak odmówili reakcji, wówczas Dziewczyna poprosiła o numer telefonu i poinformowała Straż Wodną, błagając o szybką interwencje, jak się okazało interwencje która potem uratowała temu Człowiekowi życie.

Profesor Aronson podaje w niej mnóstwo przypadków a następnie dokonuje analizy psychologicznej dlaczego ludzie nie reagują i co więcej nadal nie mają sobie nic do zarzucenia.

Przyjmuje że Biblię napisali ewangeliści ale będąc pod działaniem Ducha Świętego , najlepiej sprzedawana książką w historii po Biblii była słynna książka Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi Dale Carnegiego. Dale opowiada w niej o wywiadzie jaki przeprowadził z dyrektorem sławetnego więzienia w Nowym Jorku Sing Sing.

- W więzieniu Sing Sing odbywają kary najbardziej zdeprawowani ludzie w całych Stanach, są to jednak ludzie tłumaczą się więc tak jak Pan czy jak ja by usprawiedliwić swoje działanie przed innymi lub samymi sobą.

Widzimy to w postawach znanych ludzi którzy brną w usprawiedliwianie własnych działań Olga Tokarczuk, Donald Tusk i inne osoby które jako prawdę podają nam własne koncepcje które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego, tylko że przyznanie się do błędu , do kłamstwa, do oszustwa mogło by kosztować tych ludzi bardzo wiele, utratę nie tylko kariery ale również pozycji towarzyskiej, nie mówiąc już tu o twarzy na pokaz o czym pisałem w książce Rozwój Osobisty. A także dobrym mniemaniu o własnej osobie.

Więc kiedy dowiedziałem się że Profesor Aronson napisał właśnie o tym książkę o dysonansie poznawczym , to wiedziałem że musze ją koniecznie przeczytać, chciałem znać odpowiedz na pytanie dlaczego ludzie wprowadzają nas w błąd a przede wszystkim czy jest to tylko obrona kariery i pozycji społecznej czy może rzeczywiście w to wierzą, choć wiedzą że fakty przeczą ich usprawiedliwieniom.

Najpierw oglądałem tę debatę z grupką zwolenników Kennedy’ego, którzy mówili: „Nixon dostaje straszne baty”. Później wszyscy poszliśmy do innego mieszkania i spotkaliśmy tam fanów Nixona, którzy pytali: „Jak wam się podoba lanie, jakie Nixon spuścił Kennedy’emu?”.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że każda z tych grup tak bardzo lubiła swojego kandydata, iż musiałby on chyba spojrzeć prosto w obiektyw kamery i oświadczyć dobitnie: „Jestem złodziejem i oszustem, słyszycie? Jestem najgorszym z możliwych kandydatów na prezydenta!”, żeby jego zwolennicy dostrzegli, że coś jest nie w porządku. A nawet wtedy powiedzieliby: „Oto prawdziwie uczciwy człowiek. Trzeba być kimś, żeby się do tego przyznać. Właśnie taki człowiek powinien zostać prezydentem.

Rok temu byłem na smutnej uroczystości rodzinnej, były tam osoby które w oczywisty sposób naruszały podstawowe zasady etyczne i moralne, czyli tak zwany bon ton, gdybym dziś na blogu zaczął opisywać zachowanie tych osób byłbym idiotą, dlatego że żyje już tyle lat że doskonale wiem , że wytykanie tego i to jeszcze na blogu mogło by doprowadzić jedynie do tego że osoby te czuły by się jedynie urażone. Jednak takie sprawy nie można też zostawiać, chodzi o to by same doszły do tego że popełniły błąd i były Ci wdzięczne nawet że pozwoliłeś im to samemu odkryć. Jak więc zrobić by by był wilk syty i owca cała.

Niedawno czytałem czytałem Pocieszki Kasi Grocholi, Ja Pisarz Stephana Kinga, Nie tłumacz się, DZIAŁAJ Briana Tracy. Jestem nadal zafascynowani tymi książkami, bo oni napisali o tym o czym ja bym nie napisał. Ale co więcej z tych trzech książek dowiedziałem się więcej o sobie jak ze swoich. Ostatnio też wydana została też książka Agnieszki Frączek Dobry obyczaje czyli w lekkim tonie o bon tonie, mała kolorowa książeczka dla Dzieci w wierszykach o savoir - vivre. Jeśli Dziecko potrafi zrozumieć dzięki niej że starszych się szanuje, że na pogrzebie nie rozmawia się o ostatniej popijawie, że w kościele nie powinno się śmiać gdy inni się modlą, że nie chrzci się dziecka jeśli sami dokonujemy aktu apostazji, że nie powinno się o innych mówić pogardliwie w ogóle a już na pewno poza oczami tej osoby, by ją oszkalować w gronie znajomych. Jeżeli więc zrozumie to Dziecko, to na pewno zrozumiała też jej Mama czy Ciocia.

Rozważmy przykład trzynastolatka, który wraz z grupą rówieśników znęca się nad Bogu ducha winnym słabszym kolegą.

Chłopiec chce być częścią grupy, ale w głębi ducha jest przeciwny dręczeniu słabszego dziecka. Później odczuwa dysonans z powodu tego, co zrobił. „Jak ja, taki porządny chłopak – zastanawia się – mogłem być taki okrutny wobec tego miłego, niewinnego dzieciaka?”. Aby zredukować nieprzyjemne napięcie, będzie próbował przekonać sam siebie, że ofiara wcale nie jest taka miła ani niewinna, jak mogłoby się wydawać: „Straszny z niego głupek i beksa. Poza tym na pewno zachowałby się tak samo wobec mnie, gdyby miał okazję”. Kiedy chłopiec zaczyna zrzucać winę na ofiarę,wzrasta prawdopodobieństwo tego, że przy następnej sposobności będzie się nad nią znęcał z jeszcze większym okrucieństwem.

Usprawiedliwienie pierwszego niegodziwego postępku przygotowuje grunt pod kolejne akty agresji. To dlatego hipoteza o katharsis jest błędna. Oczywiście jeśli to katharsis polega na usprawiedliwianiu siebie oj tam, oj tam. Natomiast jeśli widzisz w książkach Kinga, Grocholi, Canfielda, Frączek negatywne zachowanie bohaterów i wiesz że Ty też tak się zachowałaś kiedyś i wyeleminujesz takie postępowanie ze swojego życia , to tylko Ci pogratulować. Bo oto w życiu chodzi.

Ajahn Brahms słynny z internetu mnich buddyjski z Australii, tak opisuje zachowanie swojej Ciotki :

Ze śmiercią Taty byliśmy właściwie pogodzeni, Tata długo ciężko chorował i bardzo cierpiał i właściwie odejście do Boga było dla Nas kwestią czasu, dlatego Mama przez cały czas zachowywała spokój do czasu gdy podeszła Ciotka i powiedziała : Ach Ty moja Biedaczko, To było jak przycisk który uruchomił lawinę łez. Mama zachowywała spokój aż przez głupią reakcję Ciotki popadła w depresje. Gdyby naprawdę chciała Mamie pomóc powiedziała by że to był wspaniały Facet, bo taki rzeczywiście był i wszystko nam go będzie brakować.

Z naszej opowieści wypływa morał, który łatwiej wypowiedzieć niż wprowadzić w czyn. Kiedy coś Ci nie wychodzi, spróbuj powiedzieć: „Popełniłem błąd. Muszę zrozumieć, co poszło nie tak,jak powinno. Nie chcę powtórzyć tego samego błędu”. Wyniki badań Dweck dodają otuchy, ponieważ świadczą o tym, że w każdym wieku możemy się nauczyć spostrzegać swoje błędy nie jako osobiste klęski, które trzeba usprawiedliwić lub zakwestionować, lecz jako nieodłączny aspekt życia, który pomaga nam się rozwijać i dorastać.

Chyba najważniejszą nauką, jaka płynie z teorii dysonansu, jest ta, że nie powinniśmy czekać, aż ludzie wokół nas doznają nawrócenia moralnego, przemiany osobowości, nagłej zmiany zdania albo objawienia, które każe im usiąść prosto, przyznać się do błędu i zrobić to, co należy. W większości wypadków ludzie i instytucje robią wszystko, co w ich mocy, żeby zredukować nieprzyjemny dysonans w sposób korzystny dla siebie – taki, który pozwoli im usprawiedliwić swoje błędy i postępować tak, jak dotąd. Nie będą wdzięczni za informacje świadczące o tym, że ich metody prowadzenia przesłuchań doprowadziły do tego, iż niewinni ludzie zostali skazani na dożywotnie więzienie. Nie podziękują nam za wyjaśnienie, dlaczego ich badania nad nowym lekiem – badania, na które wydali miliony dolarów – są całkowicie niewiarygodne. Wreszcie, niezależnie od tego, jak zręcznie i delikatnie to zrobimy, nawet ludzie, którzy nas bardzo kochają, nie będą zachwyceni, kiedy skonfrontujemy ich najdroższe, pochlebne dla Ja wspomnienie z faktami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz