poniedziałek, 11 maja 2020

Urodziny w dobie Korona Wirus

11 MAJ URODZINKI

Jak co roku obchodzę dziś urodzinki,w tym roku jednak trochę inaczej , nie mogę spotkać się ze swoją Przyjaciółką, nie mogę iść do klubu KOT, porozmawiać i podzielić się swoimi myślami. Potańczyć i spędzić czas przy soku pomidorowym, pepsi i ulubionym piwie Budweisser.

Bardzo chcę podziękować Wszystkim za życzenia, szczególnie Przyjaciółce , również Koleżankom i Kolegom z Klubu KOT i Przyjacielom z grupy facebookowej Warsztat Literacki. Szczególnie tym którzy od lat wspierają mnie każdego dnia Mamie, Cioci Broni, Gosi Dembskiej, Ani Borowskiej, Mariuszowi Wasiukowi i Grzesiowi Grychowi.

Ale dziękuję również tym którzy od lat, robią wszystko bym wpadł w depresję, bym nie prowadził bloga, bym nie prowadził kanalu You Tube, bym zlikwidował Esklep Kreatywni, bym już nie prowadził kursów z angielskiego, niemieckiego i marketingu internetowego. Dziękuje im za to że tym razem nie składali mi życzeń. Mam nadzieję że również 17 Maja nie usiądą za mną w Kościele ( tak jak w tamtym roku ) i zamiast się modlić nie bęðą prowadzić głupich dyskusji i chichrać. Chcą, proszę bardzo, przed Kosciołem jest dużo miejsca.

Nie pisze tego by kogoś pouczać lub ustawiać kogokolwiek, sądzę że piszę o sprawie zupełnie oczywistej. I wiem doskonale że gdyby ta uwaga pochodziła od pewnej Osoby z Warszawy, nikt by z tym nie dyskutował, a ja muszę się powoływać na zasady Bon Tonu czy savoir vivre jak kto woli.

Ostatnio czytałem Okruszki , to książka o Kobiecie , której żonaty Mężczyzna przez trzy lata obiecuje małżeństwo choć wiadomo że są to mrzonki, że zadowala się tylko okruchami z pańskiego stołu. Jakoś dziwnie to połączyłem z książką Susan Forward Toksyczne Związki, znana terapeutka rodzin i pisarka opisuje relacje swojej Klientki z Siostrą, najpierw na prośbę męża - Siostra zabroniła jej przychodzić a potem, potem nie była zapraszana na rodzinne imprezy, zaś w końcu zerwała z nią całkowicie kontakty.

Po dwóch latach zaproponowała jej układ by odnowić kontakty, że będzie tak samo jak za ich młodości, przecież są siostrami ale prosi ją o wsparcie ich rodzinnej firmy, w której pracuje Mąż, Ona oraz jej dwójka Dzieci. Eveline powiedziała że się zastanowi , poszła na spotkanie ze swoją terapeutką Susan i wszystko opowiedziała.

- I co postanowiłaś ? - spytała terapeutka

- Wiesz Susan , trudno mi odrzucić tę propozycję, znajomi to jednak nie to samo co rodzina, było fajnie kiedyś wspólne pikniki, obiady, poczucie bycia członkiem rodziny, ale zrozumiałam że traktuje mnie jak śmieć , którego można kupić, a sama wcale nie potrzebuje mieć ze mną jakiś siostrzanych uczuć, nadal myśli tylko o tym by mnie wykorzystać.

Ja byłem w podobnej sytuacji, pamiętam że kiedy odcięto mnie od Rodziny , nawet Tata uległ tej atmosferze, powiedział mi coś takiego że Ciebie nikt nie lubi, ale pamiętałem na szczęście że jak chodziłem do Roberta, większość mnie lubiła, wręcz odwrotnie nie mogło być to moje złudzenie bo mi o tym mówili.

Potem byłem w szkole , Dziewczyny zrobiły coś niesamowitego na tablicy namalowały życzenia dla mnie i to jakie, takie których nie zapomnę do koca życia. Chodziliśmy z grupą do Mc Donalda , czasami braliśmy jedzenie i napoje i szliśmy do parku. Nic dziwnego że przypomniały mi się te pikniki na działce w rodzinnym gronie. I zacząłem się zastanawiać co było w nich ekscytującego.



I zrozumiałem, nie chodziło o kiełbaski czy kartofelki, chodziło o to że Tata był świetnym gawędziarzem a Mama interesowała się również mną, jeśli ktoś uważa że nie ma w Tobie nic interesującego , co więcej spotyka Cię tylko krytyka, to nikt nie lubi takiego toksycznego środowiska. jak mówi Jack Canfield lubimy przebywać tam gdzie jesteśmy mile widziani. Kiedy spotykam się ze swoją Przyjaciółką to od razu widzę ze omal nie wyskakuje ze skóry na mój widok, nic dziwnego że Człowiek czuje się w jej towarzystwie tak wspaniale.

Kiedy Jack Canfield mówił że codziennie wstaje o 5 rano by uczestniczyć w grupie wsparcia , którą sam stworzył , i dzielą się co udało im się stworzyć, po takich spotkaniach zawsze jest naładowany pozytywną energią do maksimum. I tak powstał włocławski klub KOT gdzie do epidemii ładowaliśmy się entuzjazmem, cały czas utrzymujemy te więzi dzięki grupie na facebooku.

Niektórzy mają wątpliwości, czy są zobowiązani uczestniczyć w spotkaniach ludzi, których nie cierpią, Jack Canfield rozwiązuje te wątpliwości, nie ma powodów by uczestniczyć w toksycznych relacjach, tym bardziej że druga strona najczęściej ma podobne nastawienie.



Od pewnego czasu gdy realizuje program Goldie Hawn 10 minut uważności, zdaje sobie sprawę że są różni ludzie, nie każdy jest osobą kreatywną, każdy ma prawo do własnego życia, nie każdy kto jeździ do Włoch nagrywa jak Artur fenomonalne filmiki You Tube przekazując swój entuzjazm i pasję, niektórzy jadą by sobie pochodzić i poleżeć na plaży by zregenerować siły, może nie jest to kreatywne ale też nie ma nic w tym złego.

To po prostu inny sposób na życie, i to jest okay, tylko dobrze by było by inni nie zazdrościli komuś kreatywności , każdy odpowiada za własne życie, zawsze możesz to zmienić jeśli nie jesteś z niego zadowolony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz