Jako dzieci mieliśmy wspólny pokój, prawie codziennie klocilismy się przez rozmowy kogo Tata wyłączał światło przed snem. Oprócz wspólnego topienia w jeziorze nie było miedzy nami żadnej więzi. Nawet będąc wspólnie na koloniach nie zamienilismy ze sobą nawet zdania, poza pretensjami dlaczego nie chce zatańczyć z jej koleżanką.
A jednak kiedy po slubie powiedziała mi ze mam zakaz jej odwiedzania zabolalo mnie.
Zastanowilem się dlaczego, przecież chodzilem tam rzadko i eureka to nie ten zakaz ale interpretacja że jesteś gorszy od Nas , po śmierci Taty powiedzieli że mają żałobę w pizdzie i pojechali do Ustki. Dziś jestem dumny że udało się zerwać te toksyczne relacje i czuję się o wiele bardziej szczęśliwy.
Michał P.
John Gray w książce Marsjanie i Wenusjanki od nowa dokonał ciekawego porównania że osoby które zniknęły z naszego życia są w zasadzie żywymi trupami.
Ksiądz Jan Twardowski pisał Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą, lecz pewni ludzie nie są w stanie kochać ludzi kochają swoje wyobrażenia. I dlatego idealny związek małżeński - to dwóch gejów, osoba która zna kilkanaście słów to ekspert językowy, kogoś kogo lubią to geniusz chodź jego wiedza nie jest większa jak Kaczora Donalda. Bo oni tak chcą a ze to nie ma żadnego związku z rzeczywistością to jakie ma to znaczenie, oni tak chcą i koniec - tylko to się liczy.
To Ty i tylko Ty ksztaltujesz swoje życie . Ostatnio wracając z pracy spotkałem Andrzeja którego znam z Klubu Osób Twórczych bardzo się ucieszylem, bo zawsze prowadzimy pasjonujaca konwersację, i to się liczy a nie to czy ktoś jest moim krewnym czy nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz