Polska szkoła osiąga całkiem niezłe rezultaty, ale jednocześnie tylko nielicznym szkołom udaje się wykroczyć poza działania dość rutynowe. To dlatego nie tak wielu uczniów wychodzi ze szkoły z warsztatem samodzielnego myślenia, śmiałości, własnego rozumowania czy przeprowadzenia uargumentowanego dowodu, a także otwartości na dalsze, efektywne uczenie się w dorosłym życiu.
Gdy mówimy o efektywności kształcenia szkolnego, to mamy na uwadze : zakres, poziom i trwałość zdobytej przez uczniów wiedzy wraz ze zrozumieniem w możliwie najkrótszym czasie, rozwój samodzielnego myślenia i działania, operatywność i optymalność wiedzy, skuteczność, sprawność, ekonomiczność.
Zatem efektywność kształcenia szkolnego jest systematycznym miernikiem poziomu procesu dydaktyczno - wychowawczego. Można ją odnieść do uczniów danej szkoły i całej edukacji narodowej.
Wyróżnia się efektywność wewnętrzną (szkolną) i zewnętrzną ( pozaszkolną ). Nietrudno zauważyć że efektywność wewnątrzszkolna wyraża opanowanie wiedzy, zdobycie umiejętności, rozwój zainteresowań oraz wyrobienie postaw społeczno - zawodowych przewidzianych programem nauczania. Wiąże się ona z uczniem i jego zdolnościami do uczenia się i uzyskiwanymi przez niego w tej dziedzinie rezultatami.
Natomiast efektywność zewnątrzna ( pozaszkolna) dotyczy absolwenta szkoły podstawowej, średniej i wyższej i jego działalności w zawodzie.
Szkoła ma w zasadzie dwa cele ;
1. Budowanie potencjału rozwojowego
Szkoła ma nauczyć ucznia i pomóc mu w opanowaniu wiedzy ogólnej i ewentualnie zawodowej, odkrycie jego talentów i pomóc mu w ich rozwoju poprzez szkolne kólka i kluby zainteresowań.
2. Wzmacnianie spójności społecznej
Szkoła ma za zadanie budowanie solidarności społecznej, więzi opartej na wspólnej tożsamości i poczuciu wspólnoty kulturowej, a także przeciwdziałania tendencjom atomizacji i rozwarstwienia społecznego.
Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku Polska Szkoła się nie sprawdza. Dziś trudno a jak mówi Jarosław Zych niemożliwe jest osiągnięcie sukcesu bez umiejętnosci perwazyjnych, a te są niemożliwe bez umiejętnosci logicznej argumentacji. Polska Szkoła nie tylko się nie rozwija ale się wręcz cofneła .
Bardzo miło wspominam lekcję polskiego, było to w latach 80-ch , przy okazji przerabiania Niemców mieliśmy się podzielić na dwie grupy zwolenników i przeciwników Prof. Sonnenbrucha , jeszcze po zakończeniu lekcji przedstawione argumenty były tak żywe że dyskutowaliśmy nad argumentami mimo że pomiedzy przerwami były też lekcje fizyki i matematyki.
Nie tak dalej jak wczoraj usiadłem czekając na autobus, obok mnie siedziały dwie Dziewczyny prawdopodobnie licealistki , krytykowały wszystkich swoich rówiesników które je mijały w drodze do domu, dzielac się swoimi negatywnymi komentarzami : ale sobie włosy zrobiła, co to jest kurwa, uśmiechnał się do hamburgera.
Kilka lat temu Zimbardo będac honorowym gosciem Warszawskich Targów Książki mówił jak ważne jest wprowadzenie w Polsce nauczania Uważności a w tym szczególnie empatii i komunikacji interpersonalnej.
Stawiam tezę że obecne gigantyczne rozwarstwienie społeczne powoduje taką samą nienawiść jak w czasie wojny w Jedwabnym była między Polakami i Żydami. Obie społecznosci gardziły drugą. Podobnie dziś Bogaci gardzą osobami zarabiającymi poniżej określonej pensji, natomiast Ubodzy oskarżają bogatych o cwaniactwo , kumoterstwo i nepotyzm.
Polska Szkoła powinna uczyć jednolitego, spojnego systemu wartości a za pewne empatia i kreatywność oraz czytelna komunikacja interpersonalna powinny być również uczone w formie kazusów. Jednak dopóki autorytety społeczne będą przekonywać że facet może czuć się Kobietą i to czyni z niego Kobietę, uczy nasze Dzieci i Młodzież debilizmu i najwyzszego cynizmu.
Jesli ktoś ma nadmuchane ego poza granice normalności i przyzwoitości warto by przeczytał książkę Sprzedawca Krzysztofa Domaradzkiego i odpowiedział sam sobie czy właśnie takiej przyszłości chce dla swojego Dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz