sobota, 17 października 2020

Z KLASĄ I NA LUZIE

 Z KLASĄ  I NA LUZIE


Książka  Adama Jarczyńskiego Z klasą i na luzie, była długo oczekiwana, nie brakuje książek o bon tonie dla biznesmenów, młodzieży a nawet przedszkolaków. Ale pisanie o właściwym zachowaniu z poczuciem humoru do tej pory udało się tylko jednemu Dale Carnegiego. Jak zachować się podczas pogrzebu katolickiego gdy jesteśmy ateistami, czy i jak zartować podczas dowipów o Papieżu, policjantach i Blondynkach. Bardzo fajne przykłady sprawiły że książka świetnie wypełnia próżnię i może być taką ściągą gdy mamy wątpliwości na temat swojego zachowania np. czy powinniśmy podczas pogrzebu robić porachunki z bliskimi. 


Niedawno czytałem fajną książkę Marka Zabiciela Program Rozwoju Firmy, pisze on o Narcyzach którzy będąc menadzerami zabijają w firmach wszelką kreatywność. Autor pisze że tacy kierownicy pozbywają się osób zdolnych które mogły by coś wnieść do firmy bojąc się o własne stanowisko. W firmie pozostają więc tylko wyrobnicy którzy ślepo wykonują polecenia. Jak twierdzi Zabiciel to nie pandemia ale tego rodzaju managerowie od maneli są główną przyczyną upadku wielu firm.

Swietną definicję Narcyza odnajdziemy w książce Mariusza Włocha : Władca Języków.


Załóżmy, że los sprawił, że na kursie, o którym od dawna myślałaś czy
wręcz marzyłaś, pojawił się Narcyz, takie dziwaczne połączenie gwiazdora
i guru. To niezbyt dobra wróżba, bo narcyz wchodzi do Twojej sali po to,
by w pierwszej kolejności głaskać i pieścić swoje ego, ładować szybko wyczerpujące się baterie, popisywać się wiedzą i tym, że zna odpowiedzi na
wszystkie pytania, te zadane i niezadane, oraz wciąż robić niesamowite wrażenie.




A Ty prawdopodobnie nie chcesz, żeby wciąż robić na Tobie niesamowite wrażenie, chcesz dobrej usługi i wskazówek, w jaki sposób osiągniesz swój cel i jak bardzo pozytywnie to na Ciebie wpłynie. A narcyz może długo Cię nie zauważać, jeśli w ogóle to zrobi. Czy ktoś taki ma złe intencje? Nie. On po prostu nie ma pojęcia, że poza nim ktoś jeszcze się liczy.


Tego typu trenerów jest niestety całkiem sporo. Mogą być nieźli w tym, co robią, jednak czasami po prostu nie zauważają swoich uczniów! A niekiedy uczniowie wręcz przeszkadzają im w pracy. Co to oznacza dla Ciebie, oprócz chęci zmiany prowadzącego po paru lekcjach, kiedy już
minęła Ci chęć zamordowania takiego indywiduum?


Guru ma zawsze rację i jest nieomylny, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. I z reguły będzie się upierał przy swoim, choć wszystko świadczy przeciw niemu. Narcyz rzadko — jeśli w ogóle — przyznaje się do błędu, to nie w jego stylu. To osoba, która zna wszystkie słówka, a jeśli nie zna —
zmyśla. Jeżeli tylko on uczy grupę, wówczas ma szansę potajemnego poprawienia ewentualnego błędu. 

Jeżeli natomiast grupę prowadzi większa liczba nauczycieli — co z metodycznego punktu widzenia jest niezwykle wskazane — ukrycie błędu staje się trudniejsze, co wpędza narcyza w nie
najlepszy nastrój, bo nie kontroluje wtedy całości procesu. I trudniej się wtedy wyłgać z pomyłki.


Narcyz lubi postraszyć swojego ucznia: jeśli nie nauczyłeś się tego, to
już nigdy się niczego nie nauczysz. To dopiero wsparcie i motywacja!

Prowadzący zajęcia musi posiadać cechy lidera, to sprawa oczywista.
A lider — mam na myśli prawdziwego lidera — to ktoś, kto wykona swoją robotę, a słuchacze będą przekonani, że do wszystkiego doszli sami. To stojący na środku mistrz drugiego planu, szara eminencja procesu nauczania.


Dobry prowadzący, prowadzący-lider, stoi w centrum i kontroluje przebieg procesu, jednak sprawia wrażenie, że to uczeń kieruje wszystkim. To ktoś, kto umie nauczyć swojego ucznia, jak się uczyć i stosować nowe umiejętności.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz