Wczorajszy występ Rafała Brzozowskiego w Rotterdamie to była jedna wielka katastrofa. Ale przeszedł chyba wszystkich sam siebie Prezes TVP Jacek Kurski ze Oni tam się nie znają na muzyce. Ze dla niego Rafał jest zwycięzca i ze zrobimy sobie własną Eurowizję , gdzie Polacy będą wygrywali.
Ale przyznajcie sami, tak z czystym sumieniem czy Wam się ten występ podobał , nie mowie juz o choreografii. Może ludzi malo asertywnych można przekonać ze to jest teraz modne, ale przecież na kanałach muzycznych widzimy koncerty Anitty, Justina, Dua Lipa czy Metallici i wiemy co publiczność lubi.
O głosie Rafała Brzozowskiego mówiono juz gdy dowiedzieliśmy się ze ma On zastąpić Alicję Szemplinska, mimo ze to ona wygrała eliminacje krajowe do Eurowizji. Większość zgadza się tez z opinia ze jest on wyniosły i ma gwiazdorskiej maniery. Łatwo to było zauważyć podczas Familiady gdy mogliśmy porównać Norbiego, takiego chłopaka z Sąsiedztwa z wyniosłym gwiazdorem.
Skoro tak często utwór The Ride Brzozowski porównuje do hiciora The Riddle Nicka Kershawa z lat osiemdziesiątych , ja nie widzę tu żadnego podobieństwa. Nasuwa się jednak taka myśl ze gwiazdy męskie tamtego okresu Kershaw, Stevens, Phil Collins były bardzo skromne w stosunku do nadymanych jak balony Brzozowskiego i Gabor, uznający się za gwiazdy światowego formatu, choć dużo im jeszcze do tego formatu brakuje.
Jakoś fajnie nam ta bufoniada spina się z poprzednim wpisem o Nazi , ludzi z tupetem , mającym parcie na szkło.
Osobiście uważam, że występ nie był zły, a wiele osób zdecydowało się hejtować go wyłącznie dla zasady. Moim zdaniem były występy zdecydowanie gorsze.
OdpowiedzUsuńLuizo podmianka była bo mówiono że Ala nie ma szans, a Brzozowski wygra a w najgorszym wypadku bedzie na pudle , za te pieniadze dla Szwedów można by było zrobić największą imprezę w Polsce.
OdpowiedzUsuń