niedziela, 29 sierpnia 2021

RELIGIJNA WOJNA DOMOWA

 Dziesięć lat temu bliska krewna  powiedziała że ja już dawno nie należę do Rodziny, chodziło o Rodzinę w szerokim tego słowa znaczeniu, rzeczywiście miała rację , jako Rodzinę traktowałem Tatę, Mamę i Chrzestnych, Ciocie , Wujków i Kuzynki z którymi łatwo nawiązywałem kontakt.  Rodziny moich Sióstr nie uważałem za Rodzinę i niechętnie uczestniczyłem w imprezach z ich udziałem, tym bardziej że wspierali środowisko LGBT i ogólnie środowiska antykatolickie. 

 

 


Dziś odbyły się chrzciny Córki Siostrzeńca, a  jednocześnie w Klasztorze Franciszkanów piękne kazanie na temat miłości do Boga i Bliźniego. Pisałem o zaleceniach Papieża Franciszka co do wymagań wobec Chrzestnych , taki sprawdzianem jest dla nich czy będą czytali im Biblię dla Najmłodszych  czy jakieś książki uczące ich agresji wobec innych ludzi.

 


 


Z autopsji wiem że Dziecko bez głęboko wierzących Rodziców i Chrzestnych jest zupełnie bezbronne , cóż z tych Darów Ducha Świętego, jeśli nie ma osoby która pomogła by te talenty wykorzystać, wówczas  jest podobnie jak trener biznesu bez umiejętności aktywnego słuchania jest z góry skazane na porażkę. 

Pamiętam akcję POLSKA POD KRZYŻEM i jak wiele osób bardzo wierzących , po chrzcie gdy byli Dziećmi odeszło od Boga i szukało innej drogi i po latach znaleźli ją powracając na łono Kościoła Chrystusowego , o wiele łatwiej było Alkowi który mając 16 lat z własnej woli przyjał chrzest i pewno dlatego nigdy nie przechodził kryzysu wiary. 

Nie piszę tego jako członek tej Rodziny, lecz jako bloger katolik, z Rodziny w szerszym znaczeniu raz zostałem wykluczony i sprawa jest dla mnie zamknięta, jak pisał Valerio Albisetti 

Ale jeśli chce się uczyć, potrzebuje 
określonej pewności, to znaczy musi posiadać jasną ideę własnej 
wartości. Jeśli idei tej dostarcza mu jego rodzina, wszystko jest dobrze; w przeciwnym razie musi sam ją sobie stworzyć. Zaczyna z  "podparciem", z obroną własnej osobowości, słucha sądów innych z nieufnością, rozwija bezlitosny krytycyzm skierowany na zewnątrz, a rzadko wobec siebie samego (właśnie dlatego, że środowisko rodzinne uczyniło go nietolerancyjnym wobec wszelkiej osobistej krytyki). 
Dziecko to znajdzie pewność jedynie w sobie samym, widząc, że środowisko z którego pochodzi - rodzina -nie daje mu jej.

I tak tez się stało w moim przypadku, w KOT znalazło się wiele osób zranionych właśnie przez najbliższych, którym mówiono co im jest potrzebne. Ja wiem jedno nie jednej trenerce z Wawy jest potrzebny olej kujawski do mózgu koniecznie z pierwszego tłoczenia. Jakim prawem decyduje co jest komu potrzebne, trochę kultury by się przydało bo klasy najwidoczniej Bóg jej poskapil. 

Święty Augustyn pisał ze podróże kształcą, być może jeśli ktoś poznaje i rozmowia z ludźmi a nie wciska swój kit.

Sam uważam ze towarzystwo pewnych ludzi wywiera negatywny wpływ na innych podobnie jak fonoholizm, uzależnienie od telewizji, kina i niemieckiego radia.

Swoim krewnym bliskim i dalszym życzę sukcesów i osiągania celów , może bardziej ambitnych niż udawanie Katolika. Po czynach Was poznamy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz