czwartek, 12 sierpnia 2021

Władza i miłość


Bywa tak, że ważni dla nas ludzie zbytnio nas kontrolowali lub nadmiernie się nami opiekowali. Takie zachowania często nie mają nic wspólnego z miłością. To subtelne formy pozbawiania wolności.

Ludzie, którzy tego traktowania doświadczyli, mogą bać się, że miłość, bliskość to w gruncie rzeczy podporządkowanie. Dlatego często tęsknią za akceptacją i intymnością, ale jej się boją.

Na marginesie warto powiedzieć, że wszyscy tyrani, dyktatorzy, i mali, i duzi, którzy tak uparcie dążą do całkowitej władzy, głęboko w duszy przeżywają silny lęk. Strach przed odrzuceniem, detronizacją skazującą na nic nieznaczące życie. Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli. Ale władza nie karmi.

Może dać poczucie, że kogoś mam, kontroluję go, narzucam mu swoją wolę, ale on jest martwy, nic od niego nie dostanę w odruchu miłości czy choćby dobrej woli. Muszę wszystko wymusić strachem, a taki podarunek nie rozwija. Nie zawiera w sobie bezcennego przekazu, że został zrobiony w efekcie wolnego wyboru. Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć...

Dziś wyjątkowo zaprezentowałem tak duży fragment wywiadu Agnieszki Jucewicz z cenionym powszechnie psychologiem Dr. Andrzejem Wiśniewskim by było jasne ze władza oparta na groźbach jest co prawda substytutem miłości tak jak czekolada jest substytutem seksu ale nie prowadzi do takich samych skutków.

Ja pamiętam i w książce Pan Szczepkowski można to odnaleźć , gdy Ryszard mówi czego on by chciał i ta Zdesperowana Psychopatka powiedziała wtedy gdzie ona to ma , ja mam dokładnie w tym samym miejscu to czego Ona by chciała , tym bardziej ze trzeba mieć jakiś autorytet, by dla Nas to co ta Osoba chce było istotne. Dla mnie takim autorytetem był Ryszard Szczepkowski, Mój Ukochany Skarb oraz Moja Mama, wszelkie inne osoby trafiają w próżnię. Oczywiście słucham Gosii Dembskiej, Roberta, Grzesia ale tylko w tej dziedzinie której są ekspertami. Ta Pani jest zaś ekspertem tylko w jednej dziedzinie - robieniu zadymy.



Nie jestem zwolennikiem psychopatów w ogóle, ale czytając książkę Kevina Duttona Mądrość Psychopatów, wole tych którzy realizują się tak jak Elon Musk w biznesie niż tyranizując najbliższych.

Ale Pan Doktor pokazuje coś więcej, ze ta władza jest złudna, bo jak wykazał już w ubiegłym wieku Dale Carnegie, istnieje ona tylko tak długo jak Bandyta trzyma pistolet przy skroni a potem się go ściga i to raczej skutecznie czego dowodzi szerokie orzecznictwo w sprawach z zakresu prawa rodzinnego.

Ja myślę ze jeśli ktoś chce mieć jakiś chociaż minimum wpływu to powinien raczej zacząć od budowy relacji a nie erystyki i manipulacji. Ewentualnie poproszenie osoby która cieszy się niezbędnym szacunkiem u tej osoby, a nie darcia mordy.

Złożenie życzeń imieninowych przez bliska mi osobę i argumenty które do mnie trafiły, może dziś stanowić pokazówkę że ludzie mogą ze sobą rozmawiać w życzliwej atmosferze i się dogadać, mimo znacznych różnic światopoglądowych.

Zawsze uważałem ze każdy ma prawo wybrać swój lifestyle, tylko nie powinien udawać ze jest kimś innym niż jest w rzeczywistości i jeśli również uznaje moje prawo do bycia chrześcijaninem i życia wg Dekalogu i ośmiu błogosławieństw.

Nie widzę powodów  by się maltretować i tolerować jego ateizmu skoro on nie toleruje moich zasad życiowych. Jeśli ktoś stawia się na miejsce Boga , to choćby codziennie robił spacery do Kościoła, nie stanie się przez to katolikiem.

Ostatnio natknąłem się na książkę Daniela Dany Rozwiązywanie konfliktów, książka przedstawia metodę 4 kroków,  : 1 Czas na rozmowę 2. Warunki 3. Dialog 4. Umowa

Dlaczego Negocjacje dla bystrzaków, lub Negocjacje w stylu Donalda Trumpa nie są dobrym rozwiązaniem, jest w nich dużo tricków i technik manipulacyjnych , to co w biznesie jest traktowane jako gra handlowa to w stosunkach familijnych może doprowadzić do szybkiego rozwodu.

Zasady 4 kroków są proste ale i z nich można zrobić parodię i doprowadzić do absurdu ,warunki zostały zaprezentowane jak plastelina, określeniami niejasnym i, które każdy może interpretować jak chce, dialog zastępuje monolog, osoba sama sobie potwierdza mówiąc tak, nie słucha drugiej strony uznając ze te argumenty są nieistotne . Nie chce podpisać umowy w formie pisemnej, bo wtedy nie mogła by na bieżąco manipulować podjętymi ustaleniami.

Dr  Andrzej Wiśniewski mówi że w każdym związku prędzej czy później musi dojść do konfliktu który należy rozwiązać. Jeśli nie podejmujemy rozmowy to konflikt narasta lub związek żyje od zadymy do zadymy, do czasu gdy bezpiecznik się przepali i doprowadzi do separacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz