środa, 15 grudnia 2021

Boże Narodzenie czy Święto Choinki

 Dla świątecznej MISS powiedziałam że istotne jest by być innym człowiekiem niż przed świętami , by byśmy chociaż trochę byli bardziej życzliwi , bardziej byli wrażliwi na ból i cierpienie i szanowali się wzajemnie.

Gosia Dembska, słynna copywriterka w wywiadzie dla czasopisma MISS, grudzień  2020 r. 

Miłujcie Waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy Was prześladują - takie jest wyraźne zalecenie Jezusa, tymczasem, dobrze wiemy, że na okazaną nam wrogość reagujemy uczuciami dość dalekimi od miłości. Im bardziej ktoś nas dotknie i zrani, tym większą mamy chęć, by się zrewanżować. Odwet - w myśl zasady ząb za ząb może się wydać sprawiedliwy. I dlatego bez większego namysłu odpłacamy "pięknym za nadobne". Oddanie komuś z nawiązką sprawia nam pewną satysfakcję ( "ale mu dołożyłem", "ale go zmasakrowałem"). formy oddawania dokonuje się na poziomie emocji i słów. Są to niekończące się potyczki słowne, złośliwości, udowadnianie swej wyższości, surowe osądy itd. Jedno jest pewne, że te przemyślane czy spontaniczne formy reagowania na doznane zło nie mają nic wspólnego z Jezusowym zaleceniem, by nieprzyjaciół miłować (por. Mt 5, 43), by dobrze im czynić, błogosławić i modlić się za nich por. Łk 6, 28).

kś. Krzysztof Osuch SJ

 Chrześcijańskie przebaczenie nie oznacza po prostu tolerancji, ale jest czymś więcej. Nie jest równoznaczne z zapomnieniem o złu ani też – co byłoby jeszcze gorsze – z zaprzeczeniem zła. Bóg nie przebacza zła, ale przebacza człowiekowi i uczy nas odróżniać sam zły czyn, który jako taki zasługuje na potępienie, od człowieka, który go popełnił, a któremu On daje możliwość przemiany. Podczas gdy człowiek skłonny jest utożsamiać grzesznika z grzechem, zamykając przed nim wszelką drogę wyjścia, Ojciec niebieski zesłał na świat swego Syna, aby otworzyć wszystkim drogę zbawienia. Tą drogą jest Chrystus: umierając na krzyżu odkupił nas z naszych grzechów. Ludziom wszystkich czasów Jezus powtarza: ja cię nie potępiam, idź i nie grzesz więcej (por. J 8, 11).” (...) Potrzebne jest dziś chrześcijańskie przebaczenie, które daje nadzieję i ufność, a zarazem nie osłabia walki ze złem. Trzeba udzielać i przyjmować przebaczenie. Człowiek jednak nie będzie zdolny przebaczyć, jeśli najpierw nie pozwoli, by Bóg mu przebaczył, i nie uzna, że potrzebuje Jego miłosierdzia. Będziemy gotowi odpuścić winy innym tylko wówczas, gdy uświadomimy sobie, jak wielka wina została odpuszczona nam samym.

Święty Jan Paweł II

Odwiedziłem kiedyś pewną Staruszkę. Gdy tylko wszedłem do jej skromnego mieszkania zauważyłem od razu uroczysty zastawiony stół. Tak, uroczyście, choć w wyglądzie tego stołu było coś jakże wzruszającego. Kilka filiżanek, niektóre poszczerbione, bez ucha. Szklaneczki na kompot trochę niedomyte bo to i wzrok już nie ten. Na talerzyku herbatniki i jakieś truskawki. 

- A cóż to za uroczystość - zapytałem.

- A, to moje imieniny, proszę księdza. Przyjdą moje dzieci i wnuki. Właściwie to już powinni być. 

- To zaprosiła Pani całą rodzinę ?

- Proszę księdza, dzieci się nie zaprasza. Przecież to moje imieniny. 

Siedziałem z tą Panią godzinę, może dwie. Nie przyjechał nikt. Do końca życia nie zapomnę tego, jak chowała do kredensu te filiżanki, szklaneczki, herbatniki. Próbowała się uśmiechać, mówiła, że pewnie zajęci, ale w oczach miała łzy. 


Opowiadam o tej Pani wszystkim, którzy mówią : Nie byłem na mszy, bo działka, bo grzyby, bo zakupy. 

ks. Piotr Pawlukiewicz

Składaliśmy życzenie młodej Parze, świadkowie nie zadbali o to by ta kolejność była rozsądna, czyli zgodnie z polską tradycją opisaną w bestselerze Dobre maniery i zdrowy rozsądek czyli Rodzice, chrzestni, pozostała rodzina, przyjaciele i znajomi. Ja mimo że byłam chrzestną Panny Młodej wylądowałam jako czterdziesta w kolejce, bo kolejność była inna najpierw Psiapsiółki, Rodzice, znajomi i na końcu chrzestni. Nic dziwnego że na końcu Państwo Młodzi byli już bardzo zmęczeni tą całą ceremonią i Chrzestnica nie była już nawet zainteresowana życzeniami tylko odebrała prezent i powiedziała dziękuję Ciociu. Nie mam jakiś kompleksów, że nie byłam na początku kolejki, ale pomyslałam że jesli ze zwykła koleżankę ma czas na pogaduszki pełny kwadrans, a dla mnie nawet pół minuty to za dużo, to chyba nie za bardzo im zależy bym uczestniczyła w weselu. 

Potem okazało się że była rozżalona że mnie tam nie było, przez jakiś czas pomyslałam że popełniłam błąd, ale kiedy zobaczyłam ją rzucającą w Kościół jajami jako aktywistki Strajku Kobiet, to bardzo żałuję że byłam na ich ślubie kościelnym. 

Osoba dobrze mi znana 


W Empiku pojawiły się kartki zarówno dla tych którzy obchodzą Dzień Choinki, jak i Boże Narodzenie. Wczoraj byłem z Mamą w Kościele św. Stanisława we Włocławku, u spowiedzi , na rekolekcjach i komunii. Pomyślałem jak połączyć nauczanie rekolekcyjne, to co napisała Gosia Dembska oraz polecana przez Gosię książka Karoliny Piotrowskiej i księdza Grzegorza Kramera.

Mimo że ksiądz Grzegorz Kramer, nie jest z mojej bajki, bo trudno mi zaakceptować wytatuowanego księdza, który dodatkowo lubi się ubierać w T-shirty i podarte jeansy, jednak samo to że Lewaczki i Księża mogą rozmawiać o prawdzie i wartościach oznacza że możemy rozmawiać nawet z bojownikami LGBT o rzeczach najważniejszych. Nawet Pani Karolina trochę mnie zadziwiła że jest przeciwniczką relatywizmu i manipulacji oraz tęsknotą za jasnymi regułami.

Jeśli chodzi o prawdę to tu jest ta jasna różnica że Ona uważa że z prawdą jest jak z dupą każdy ma swoją a ksiądz Kramer mówi że nawet nie wierzy księdzom, sprawdza to w Biblii która jest dla niego księgą prawdy, jak pisze Aronson o ile w bloku komunistycznym była propaganda państwowa w stanach tym samym czasie działała manipulacja mediów i ekspertów sprzedaży, dla których prawda jest mało istotna. 

Niedawno na blogu napisałem że nie ma lepszego i gorszego katolika , ale jest różny sposób duchowości co świetnie ujał Gary Chapman w książce Przewodnik po relacjach rodzinnych oraz to jaki wpływ Biblia ma wpływ na nasze życie. 

ROZWIJANIE RELACJI W SFERZE DUCHOWEJ

Nawet jeśli nie uważacie się za ludzi „religijnych", będziecie musieli zadbać o duchowy element łączącej was relacji. W zależności od poziomu duchowego rozwoju, w którym się aktualnie
znajdujecie, będziecie mogli odnieść pożytek z następujących wskazówek:

1. Jeśli oboje jesteście nowicjuszami w tej dziedzinie, możecie rozpocząć poszukiwania duchowej intymności od skoncentrowania się na rzeczach podstawowych. 

Na przykład, możecie podzielić się swoimi doświadczeniami w kontaktach z kościołem lub organizacjami religijnymi. Możecie też odbyć rozmowę na temat takich podstawowych pytań, jak: „Jakie jest pochodzenie człowieka? Jaki jest cel życia? Co się dzieje po śmierci?

To smutne jest że większość Polek i Polaków widzi sens życia tylko w trzech rzeczach najedzeniu się , odbyciu seksu i poleżenie dupskiem na plaży. 

2. Jeśli dopiero od niedawna interesujecie się duchową stroną życia, możecie poszukać kościoła, w któ-
rym oboje będziecie się dobrze czuli. 

Odwiedźcie kilka kościołów w okolicy, aby sprawdzić, który najlepiej wam odpowiada. Podejmijcie zobowiązanie, że raz w tygodniu będziecie chodzili na nabożeństwo. Rozmawiajcie o tym, czego nauczyliście się w ciągu minionego tygodnia. Pomówcie o tym, w jakim miejscu duchowej wędrówki
znajduje się każde z was.

 3. Jeśli oboje jesteście aktywnymi członkami lokalnego kościoła, możecie pomyśleć o jeszcze głębszym zaangażowaniu. 

Wyszukajcie rodzaj działalności, w którą moglibyście się oboje zaangażować. Przypuszczalnie lokalny kościół dostarczy w tej dziedzinie wielu możliwości, z których będziecie mogli coś wybrać (mamy tu na myśli wszystko: od opieki nad małymi dziećmi w żłobku po odwiedzanie osób starszych w domu seniora).

Ja niedawno byłem świadkiem gdy pewna Seniorka odmówiła udziału w Wigilii , gdzie będą super dania i ekskluzywny wystrój dlaczego ? Dlatego bo chciała spędzić i świętować z ludzmi naprawdę wierzącymi. 

Ja nie mam nic przeciwko ludziom którzy są nowicjuszami w budowaniu duchowości , życzę im oczywiście sukcesu, nie mam też nic przeciwko lewicowej wrażliwości , ale tak jak mówił profesor Andrzej Komorowski z duchowością nie mają nic wspólnego osoby które niby są katolikami, ale tak naprawdę myślą kategoriami jak tu się dobrze urządzić, więc kombinują, wchodzą w dupę tym co mogą im pomóc w karierze, niszczą ludzi którzy stają im na drodze. 

W Poradniku Sylwestrowym Aneta Rakowska pisze kogo nie zapraszać na Sylwka by impreza była udana nadętych gadułów , którzy wszystko wiedzą najlepiej i nikogo nie dopuszczą do głosów, celibrytów którzy będą umniejszać innych i chwalić największych ćwoków, tylko dlatego że jest jej zięciem i osób źle wychowanych którzy wykorzystają nawet pogrzeb a co dopiero Sylwester by załatwiać swoje porachunki. Ja myślę że to samo dotyczy Wigilii i wogóle świąt.

 


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz