Być para i nie zwariować to świetna lektura wakacyjna Kasii Miller i Andrzeja Gryzewskiego. Książka zebrała głównie najwyższe noty 10, ale również tak niskie jak cztery i trzy. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, ja uważam że wszystkie one są sprawiedliwe. 10 za pogaduchy oraz poruszenie trudnych tematów oraz 4 za promocję rozwodów.
Kasia Miller sama stwierdza że dziś rozwodów jest zbyt wiele i ludzie zbyt szybko się poddają jednak uznaje rozwód za dobrodziejstwo dzisiejszych czasów by dać Człowiekowi drugą szansę.
Nie raz rzeczywiście można wpaść na minę jeśli ktoś się dobrze kamufluje, dla mnie zawsze autorytetem w tych sprawach było małżeństwo Durantów. Co ciekawe na początku znajomi wróżyli że nawet roku ze sobą nie wytrzymają On zdolny Młody Naukowiec, ona Trzpiotka która na ślub przybyła na wrotkach, że zbitym kolanem i rozdarta suknią ślubną. Potem profesor Willem Durant napiszę: Powiem Ci Ariel zagrzebalem się w książkach, a Ty przyszłaś do mnie niczym powiew życia. Oboje przyjęli swoje wartości , Ariel otrzymała nawet doktora honoris causa za kobiecy punkt widzenia w amerykańskiej filozofii. Podobnie ja i Kotka Myszka możemy powiedzieć za Bertrandem Russellem : W miłości Mężczyzny i Kobiety kochających się z pasją, wyobraźnią i czułością jest coś bezcennego i współczuć można tylko temu kto nigdy tego nie doświadczył.
W książce Miłość w Ciechocinku, dałem bohaterom teoretycznie wybór, ale stworzyłem główna postać jako mężczyznę tak przystojnego , obdarzonego pasją, wyobraźnią i czułością, że Klarysa prędzej czy później wyląduje na kolanach Radka.
To co łączy bohaterów fikcyjnych ze mną i moja Żona to pasja, wyobraźnią i czułość i na tym jest koniec podobieństw. Wiem że plotkarze z Jarocina chcieli sensacji znajdziecie je w książce ale nie w Naszym życiu gdzie intymność pozostaje intymnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz