Dość teatru. Szukamy lidera, który nie boi się światła
Temat zaczęła Ania Borowska, żartując, że to już sondaż na wybory 2030. Śmiech trwał chwilę. Potem wróciło to samo pytanie, które coraz trudniej zbyć memem: komu tu jeszcze wierzyć?
Minimalna wygrana to nie mandat na wszystko
Wybory zakończyły się minimalną przewagą jednego kandydata nad drugim. Medialny kurz opadł — i co dalej? Jeśli cały spór sprowadza się do tego, kto lepiej skręcił przed kamerą, to nie jest polityka. To jest serial. A my nie jesteśmy publicznością, tylko obywatelami, którzy płacą podatki.
Dwóch kandydatów, jeden problem: guma zamiast kręgosłupa
W kampanii zobaczyliśmy elastyczność poglądów aż po granicę niewiarygodności.
Deklaracje zmieniane pod wiatr. Rozgrzeszenia bez rachunku sumienia. PR zamiast faktów.
To nie wojna światopoglądowa — to kryzys zaufania.
Po wyborach wszystko widać wyraźniej
Po głosowaniu wypływają nowe wątki: publikacje, książki, „przecieki”. Jedne potwierdzają tezy, inne je obalają. Tak czy inaczej, brak pełnej jawności przed wyborami niszczy zaufanie. Szczególnie u młodszych odbiorców, którzy mają świetny radar na marketing i „ustawki”. Gdy media rezygnują z trudnych pytań „swoim”, tracą wiarygodność — i słusznie.
Nie chodzi o to, by kogokolwiek „ukrzyżować”. Chodzi o to, by światło było włączone przed, a nie po.
Nie karmmy się etykietkami
„Wróg tej grupy”, „propagandysta tamtej” — to skróty, które mają zabić rozmowę. Zamiast łatek wymagajmy konkretu: życiorysu, który nie boi się wyszukiwarki, i planu, który da się policzyć.
Kto może wygrać z teatrem?
Szukamy osoby o jasnym, klarownym życiorysie, przychylnej ludziom wierzącym i widzącej miejsce dla niewierzących. Kogoś, kto zaczyna od gospodarki, a nie od efektów specjalnych.
Profil kandydata, który ma sens:
-
Szacunek dla sumienia: ochrona wolności praktyk religijnych oraz pełny respekt dla niewierzących.
-
Gospodarka przed ideologią: mieszkania, podatki MŚP, przewidywalny ZUS, krótkie kolejki w urzędach, przetargi bez „ustawianek”.
-
Język mierzalny: terminy, liczby, wskaźniki — zamiast ogólników.
-
Jawność na co dzień: oświadczenia majątkowe, źródła finansowania, publiczny kalendarz spotkań, raport z obietnic co kwartał.
Latarka wyborcy: pięć pytań, które rozpraszają dym
-
Co już dowiozłeś? Pokaż projekt/ustawę/program, który działa dziś, nie w klipie.
-
Co i dlaczego zmieniłeś? Zmiana bywa cnotą — o ile uczciwie wyjaśniona.
-
Co było trudne w Twojej historii i kiedy to ujawniłeś? Przed kampanią czy po?
-
Jak traktujesz różniących się światopoglądem? Szacunek to polityka, nie dekoracja.
-
Gdzie są liczby? Harmonogram, koszt, miernik efektu — albo to nie jest plan.
Minimum programowe normalnego państwa
-
Gospodarka: uproszczenie podatków dla MŚP, rozliczenia „w godzinach, nie miesiącach”, odblokowanie budownictwa pod wynajem i na własność, mądre reguły fiskalne.
-
Państwo usługowe: urzędy „one-stop”, twarde terminy załatwiania spraw, domyślna jawność danych publicznych, cyfryzacja bez fikcji.
-
Uczciwość i konkurencja: jawne nabory, pełna przejrzystość zamówień, realne sankcje za kolesiostwo.
-
Wspólnota: przestrzeń dla wiary i dla niewiary — bez pogardy i bez świętych krów w polityce.
Media: zadajcie wszystkim te same pytania
Redakcje, które pytają równo, budują zaufanie. Te, które niosą za kandydatów teczki, są tylko tubą PR. Proste: albo kontrola władzy, albo reklama.
Pointa: nazwiska się starzeją, mechanizmy zostają
Możesz lubić jednego lub drugiego, ale głosuj na mechanizmy: kwartalne raporty z obietnic, publiczny rejestr spotkań, jawne wskaźniki (ile mieszkań, ile dni do decyzji urzędowej, jaki % przetargów w trybie konkurencyjnym).
Kto się boi mierników, wie, że nie dowiezie.
Zaczęło się od żartu o „sondażu na 2030”, a skończyło się diagnozą: mamy kryzys wiarygodności. Remedium? Lider z jasnym życiorysem, szacunkiem dla wierzących i niewierzących, mierzalnym planem gospodarczym i pełną jawnością. Głosujemy na mechanizmy, nie na show.
Jeśli zgadzasz się z tym minimum, udostępnij wpis i napisz do swoich kandydatów: „Poproszę o 90-dniowy plan dla MŚP, mieszkań i urzędów + wskaźniki. Bez tego — nie ma mojego głosu”.
Wiarygodność i Prezydent który klarownie na każde nawet najtrudniejsze pytania o ustawki, Pana Jerzego i młodość , jak to było z tymi Panienkami na Wynos. Bardzo ważnym testem stało się dla mnie opracowana przez Chat GPT Karta Wiarygodności okazało się że tylko dwóch polityków w Polsce głosują zgodnie z przekonaniami które głoszą w mediach i swoich publikacjach , jest to Adrian Zandberg i Grzegorz Braun. Brauna dodatkowo wyróżnia wyraźne konserwatywne poglądy dlatego od opublikowania książki Daniela Woxa ujawniających ciemne sprawki Nawrockiego. Dlatego w przyszłych wyborach zagłosuję na Grzegorza Brauna.
Komentarze
Prześlij komentarz