Manipulacja zamiast debaty. O politykach, którzy gardzą inteligencją Polaków

 

Manipulacja zamiast debaty. O politykach, którzy gardzą inteligencją Polaków

Gdy dziś powinniśmy rozmawiać o realnym sporze ustrojowym – o relacjach TSUE i Trybunału Konstytucyjnego, o granicach suwerenności i prawa – Sejm znów dostaje polityczne przedstawienie. I jak zwykle, zamiast argumentów, dostajemy insynuacje, emocjonalne skróty i tani populizm.

Pan Zbigniew Bogucki, znany w blogosferze z manipulacyjnych narracji, postanowił w debacie nad wetem tzw. ustawy łańcuchowej urządzić pokaz retorycznej agresji.
„Na czyim był pan łańcuchu?” – grzmiał.
„Po czyjej stronie pan był?” – dopytywał, budując przekaz nie na faktach, lecz na sugestiach, które mają jedno zadanie: obrzydzić przeciwnika, a nie wyjaśnić sprawę obywatelom.

Problem polega na tym, że to wszystko już było powiedziane – tylko że w zmanipulowanej formie. Wyrwane z kontekstu, uproszczone, przestawione tak, by pasowały do tezy dnia. I tu rodzi się pytanie zasadnicze:

Czy pan naprawdę uważa, że Polacy są bandą idiotów?

Że nikt nie czyta, nie sprawdza źródeł, nie pamięta kontekstu?
Że wystarczy krzyk, emocja i oskarżenie, by wszystko przykryć?

Nie, panie Bogucki.
To nie są trybuny stadionowe.
To nie jest ustawka.
To jest debata publiczna – przynajmniej z definicji.

Szczególnie bulwersujące jest to, że manipulowanie ludźmi, granie na strachu seniorów, relatywizowanie patologii i gloryfikowanie agresji bywa dziś nazywane „walką o niepodległość”. Jeśli tak ma wyglądać patriotyzm, to jest to karykatura patriotyzmu, nie jego obrona.

I mówię to jasno:
mam poglądy prawicowe,
ale nie zgadzam się na kult prymitywizmu, agresji i stadionowej mentalności w polityce.
Nie zgadzam się na to, by osoby uwikłane w środowiska gloryfikujące przemoc były przedstawiane jako moralne autorytety.
Nie zgadzam się na robienie z państwa areny dla kibolskiej retoryki.



Dlatego tak – jestem zwolennikiem odwołania tej kompromitującej postaci, nawet jeśli komuś wydaje się, że „stoi po właściwej stronie barykady”.
Bo nie każda barykada jest warta obrony, a nie każda prawica musi akceptować głupotę, chaos i manipulację w imię plemiennej lojalności.

Polska potrzebuje poważnej prawicy.
Potrzebuje uczciwej debaty.
Potrzebuje polityków, którzy nie gardzą inteligencją obywateli.

A manipulanci – niezależnie od barw partyjnych – powinni usłyszeć jedno:
nie mylcie krzyku z racją, a propagandy z patriotyzmem.


Komentarze