Nawrocki gra w Palanta. I robi to z wyrachowania

Nawrocki gra w Palanta. I robi to z wyrachowania

Karol Nawrocki nie zachowuje się jak Palant przypadkiem. On gra Palanta, bo to dziś dla niego najbezpieczniejsza rola. Trochę twardziel, trochę „fajny gość”, trochę patriota, trochę intelektualista. Wszystko po trochu, byle nic naprawdę.

Bo prawda jest brutalna: Nawrocki nie może pozwolić sobie na szczerość.

Przeszłość, której nie wolno dotknąć

Nie chodzi o to, że Nawrocki ma przeszłość. Każdy ją ma.
Chodzi o to, że jego przeszłość nie mieści się w aktualnym kostiumie, który nosi. A kostium jest dziś ważniejszy niż człowiek.

Dlatego każde pytanie drażni.
Dlatego każda krytyka wywołuje nerwowe reakcje.
Dlatego zamiast rozmowy mamy miny, pozy i moralne oburzenie.

To nie jest siła. To strach przed demaskacją.

Palantyzm kontrolowany

Palant w wersji Nawrockiego nie polega na prostactwie. Polega na udawaniu twardości bez ryzyka. To twardość na pokaz, bez kosztów, bez decyzji, bez konsekwencji.

Krzyk zamiast argumentu.
Gest zamiast myśli.
Hasło zamiast stanowiska.

To polityczna wersja mięśni pompowanych powietrzem.

Druga kadencja – świętość nadrzędna

Nie oszukujmy się. Ten spektakl ma jeden cel: druga kadencja.

A druga kadencja oznacza jedno:
nie wolno podpaść PiS-owi.

Można udawać niezależność,
można mrugać do „umiarkowanych”,
ale na końcu dnia trzeba być grzecznym.

Grzecznym wobec tych, którzy trzymają klucz do przyszłości.

Dlatego Nawrocki nie powie niczego, co naprawdę coś kosztuje.
Dlatego nigdy nie postawi się tam, gdzie trzeba postawić się naprawdę.

Publikacje dla przypisu, nie dla ludzi

Tak, Nawrocki ma publikacje.
I co z tego?

Nie są czytane.
Nie są cytowane poza wąskim gronem.
Nie zmieniają żadnej debaty.

To nie jest dorobek, który daje odwagę.
To jest alibi – ładna pieczątka do CV, nie narzędzie myślenia.

Patriotyzm na miękko

Nawrocki „broni polskiej racji stanu” dokładnie tak długo, jak długo nie wymaga to realnego konfliktu. To patriotyzm bez ryzyka, bez odwagi, bez samotności.

A prawdziwa racja stanu zawsze boli.
Zawsze kosztuje.
Zawsze wystawia na atak.

Dlatego jej tu nie ma.




Palant to rola przejściowa

Problem polega na tym, że nie da się wiecznie grać.
Im dłużej ktoś udaje twardziela, tym szybciej widać, że to tylko gra.

I wtedy zostaje jedno pytanie:
czy za maską jest cokolwiek więcej niż lęk przed utratą stanowiska?

Bo historia – ta prawdziwa, nie instytucjonalna –
nie zapamiętuje grzecznych.
Zapamiętuje tych, którzy odważyli się być sobą, nawet jeśli bardzo się to nie opłacało.


Komentarze